Jak już wiemy, posłowie obecnej kadencji Sejmu, nie wpuścili do gmachu Sejmu panującej zgodnie z prawem naszej Królowej....
Nie ulega wątpliwości, że w tym momencie, posłowie ci, nie byli wyrazicielami woli znakomitej większości Polaków.
Polecam relację z wczorajszej pielgrzymki do Sejmu naszej Królowej – Matki Boskiej Królowej Polski Wniebowziętej.
No cóż,... chyba nie ulega wątpliwości, że my Polacy winni jesteśmy naszej Królowej wiele, bardzo wiele modlitw i innych działań przepraszających i wynagradzających to wielkie profanum.
Nie mnie tutaj wymyślać sposoby, bo nie czuję się kompetentny w tej sprawie, ale myślę, że jedną z najwłaściwszych form, będą pielgrzymki pokutne na Jasną Górę, ale i do Grzechyni, gdzie obecnie znajduje się niechciany przez posłów wizerunek Matki Boskiej, będący wierną kopią cudownego obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej.
Módlmy się także o obronę Polski przed konsekwencjami. Nie wypisuję tutaj jakich, ale każdy zdrowo myślący, potrafi je sobie wyobrazić.
Myślę, że Sejm może to jeszcze naprawić, np. poprzez wysłanie wi-ce Marszałka ze stosownym orszakiem, po naszą Królową do Grzechyni i ceremonią powitania Jej, przez Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej przed wejściem do Sejmu.
Póki co, ja wybieram się na taką prywatną pielgrzymkę do Grzechyni z modlitwą Różańcową u stóp naszej Królowej...
Pozdrawiam
W starożytności Królową Niebios czczono pod różnymi imionami (Asztarte, Artemida, Izyda, Isztar, Diana Efeska). Kiedy chrześcijaństwo stało się religią państwową, poganie zaczęli masowo wchodzić do Kościoła wnosząc ze sobą wiele niebiblijnych wierzeń. Wśród nich kult Królowej Niebios, który ci nie w pełni nawróceni ludzie, przenieśli na Marię, matkę Pana Jezusa.
Stary Testament oraz liczne wykopaliska z terenu Bliskiego Wschodu dowodzą ponad wszelką wątpliwość, że kult Królowej Niebios istniał na wiele wieków przed narodzinami Marii. Już w czasach proroka Jeremiasza, a więc w VI wieku przed Chrystusem, Bóg przestrzegał swoich wyznawców przed oddawaniem czci istocie, która przyjmuje postać Królowej Niebios:
„Ty zaś nie wstawiaj się za tym narodem, nie zanoś za niego błagań ani modłów, ani też nie nalegaj na Mnie, bo cię nie wysłucham. Czy nie widzisz, co czynią w miastach Judy i na ulicach Jerozolimy? Synowie zbierają drewno, ojcowie rozpalają ogień, a kobiety ugniatają ciasto, by robić pieczywo ofiarne dla „Królowej Nieba”, a nadto wylewają ofiary z płynów dla obcych bogów, by Mnie obrażać. Czy Mnie obrażają – wyrocznia Pana – czy raczej siebie samych, na własną hańbę?” (Jer.7:16-20).
Adorując „Królową Niebios” ludzie poddają siebie i swój kraj pod władzę zwierzchności, która nosi to imię od czasów starożytnych. Królowa Niebios nie jest Marią, matką Pana Jezusa. Maria była bogobojną niewiastą. Znała dobrze Pismo Święte. Czy prawdziwa Maria pozwoliłaby się nazywać imieniem demonicznej istoty, której kult Bóg potępił ustami swego proroka?!
Komu kłaniają się chrześcijanie oddający cześć Królowej Niebios? Kłaniając się jakiemukolwiek stworzeniu oddajemy hołd Szatanowi, zamiast Stwórcy. Lucyfer już w niebie pragnął czci należnej Bogu. Nie inaczej jest na ziemi, dlatego demoniczne zwierzchności przybierają kształt postaci otaczanych czcią przez ludzi.
Szatan od początku swego buntu pragnął zająć miejsce Chrystusa. Jeszcze w niebie powiedział: „Wstąpię na szczyty obłoków, zrównam się z Najwyższym” (Iz.14:14). Pragnienie to popycha go do podrabiania wiary chrześcijańskiej, odbierania czci należnej Chrystusowi, wywyższania siebie w Jego miejsce.
Dogmat o niepokalanym poczęciu Marii (1854 rok) zrównał Królową Niebios z Jezusem pod względem narodzin, nie bacząc na to, że Pismo Święte ukazuje Jezusa, jako jedynego, który urodził się niepokalany grzechem (Hbr. 4:15; Ps.50:7).
Dogmat o wniebowzięciu Marii (1950 rok) głosi, że Królowa Niebios wstąpiła do nieba, tak jak do nieba wstąpił Pan Jezus po swoim zmartwychwstaniu (Dz. 1:9-10).
Przypisanie Marii tytułu Orędowniczki (łac. Mediatrix) zrównało Królową Niebios z Jezusem, choć Słowo Boże mówi, że Bóg dał ludziom tylko jednego pośrednika – Jezusa Chrystusa (1Tm.2:5).
Dogmat, który ma uczynić ją „Królową Wszechświata” zrównuje ją z Jezusem – „Królem królów” (Ap. 19:16), pod którego stopy Bóg złożył cały świat (Ef. 1:22).
Trwają przygotowania do zdefiniowania dogmatu o współudziale Marii w odkupieniu ludzkości (łac. Coredemptrix), choć Pismo Święte mówi, że imię Jezusa Chrystusa jest jedynym przez które, ludzie mogą być zbawieni (Dz. 4:12).
Dogmatu, który zrównałby Królową Niebios z Chrystusem (nawet gdy idzie o odkupienie ludzkości z grzechów) domaga się zjawa przybierająca postać Marii. Królowa Niebios podczas objawień w Amsterdamie zapowiedziała, że „uwieńczy to dogmat maryjny”, nalegając, aby teolodzy uhonorowali jej życzenie, zrównując ją z Chrystusem także w dziele odkupienia ludzkości.
Czy te żądania harmonizują z pokorną, bogobojną Marią, matką Pana Jezusa, czy z zarozumiałą istotą, która pragnie odebrać cześć należną Chrystusowi i zrównać się z Najwyższym? Prześledźmy historię dogmatów maryjnych i odpowiedzmy sobie szczerze na pytanie: Czy służą one, aby przydać chwałę naszemu Zbawicielowi, Jezusowi Chrystusowi, czy też ją umniejszyć?
Czy diabeł może przybrać postać matki Zbawiciela? Biblia mówi, że Szatan potrafi przybrać każdą postać (Mt. 24:24). Apostoł Paweł przestrzegał przed tym, mówiąc: „I nic dziwnego; wszak i szatan przybiera postać anioła światłości. Nic więc nadzwyczajnego, jeśli i słudzy jego przybierają postać sług sprawiedliwości” (2Kor.11:14-15).
Cindy Jacobs, stojąca na czele organizacji zrzeszających chrześcijańskich orędowników, została zaproszona do argentyńskiego miasteczka San Nicholas, gdzie miała prowadzić seminarium na temat walki duchowej dla tamtejszych duchownych. Kościoły w tym mieście od lat przeżywały stagnację lub regres.
Dominował tam kult Królowej Niebios. Duch ten objawił się komuś przybierając postać Marii i żądając dla siebie katedry. Miejscowa uboga ludność dzięki swemu poświęceniu i wyrzeczeniu, zbudowała katedrę. Odtąd kult Królowej Niebios przybrał ogromne rozmiary. Niemal każdy dom przystrojony był poświęconymi jej obrazami i figurami.
Przywódcy duchowi i polityczni tego miasta, gdy dowiedzieli się, kto stoi za Królową Niebios, pokutowali za grzech bałwochwalstwa. Odżegnali się od tego kultu i od przekleństwa, jaki ściągnął na ich miasto. Obwołali Chrystusa królem swego miasteczka. W ten sposób pozbawili ducha Królowej Niebios legalnego prawa do panowania nad nim.
- Jak możemy się upewnić, że moc tego ducha została złamana? – ktoś zapytał po wspólnym nabożeństwie.
- Ludzie przestaną go tu czcić i opuści to miejsce – odrzekła Cindy Jacobs.
Dwa tygodnie później, 25 listopada 1994 roku, nagłówek jednej z gazet w San Nicholas głosił „Dziewica przeniosła się do Tucuman”. Artykuł informował, że Królowa Niebios objawiła się w domu ubogiego wieśniaka w miasteczku Tucuman. W San Nicholas objawienia ustały.
Ludzie czasem argumentują, że Królowa Niebios wysłuchuje i spełnia ich prośby, dlatego się do niej modlą. Podobnego argumentu użyli starożytni Izraelici, którzy również modlili się do niej, oczywiście nie przestając wierzyć w Boga. Nie zdawali sobie sprawy, że ta praktyka ściąga klątwę i zniszczenie na cały kraj, gdyż oznacza kult stworzenia. Jej rezultatem było zniszczenie Jerozolimy, spalenie świątyni i niewola narodu. Kiedy jednak prorok Jeremiasz karcił ich za ten kult, odpowiadali:
„- Raczej wprowadzimy w czyn wszystko, co postanowiliśmy sobie: składać ofiary kadzielne Królowej Nieba, składać na jej cześć ofiary płynne, podobnie jak to czyniliśmy my, nasi przodkowie, nasi królowie oraz nasi przywódcy w miastach judzkich i na ulicach Jerozolimy. Wtedy mieliśmy pod dostatkiem chleba, powodziło się nam dobrze i nie spotkało nas nic złego. Od czasu, gdy zaprzestaliśmy składać Królowej Nieba ofiary kadzielne i płynne, cierpimy niedostatek wszystkiego i giniemy od miecza lub głodu…
Jeremiasz rzekł do całego ludu, do mężczyzn, do kobiet i do wszystkich ludzi, którzy dali mu tę odpowiedź:
- Czy Pan nie pamięta już i nie zachowuje w swym sercu ofiar, jakie składaliście w miastach judzkich i na ulicach Jerozolimy, wy, wasi przodkowie, królowie, przywódcy i prosty lud? Pan nie mógł już znieść niegodziwości waszych postępków ani ohydnych czynów, jakie popełniliście. Dlatego kraj wasz został obrócony w pustkowie, stał się przedmiotem klątwy.” (Jer.44:17-23).
Demoniczne zwierzchności mogą wpływać na jakość życia ludzi na poddanym sobie terenie. Potrafią ściągać choroby i ułomności (Łk. 13:16; Hi. 2:7), katastrofy naturalne (Hi.1: 16; Mt. 8:23-26), zaślepiać ludzi na Ewangelię (1Kor. 4:4; Ef. 2:2), manipulować przywódcami państwa (1Kor.2:8), ludźmi wierzącymi (Mt. 16:22-23; (1Krn. 21:1; 2Tm. 2:26), przeszkodzać w odpowiedzi na modlitwy (Dn. 10:12-13).
Poddając siebie i naród demonicznym zwierzchnościom, aby uchronić się przed nieszczęściami, jak to czynili poganie, ludzie tylko na pozór poprawiają swój los. Faktycznie, zdając się na ich łaskę i niełaskę, tracą protekcję i błogosławieństwo Boże, co tylko pogłębia niewolę.
Wiele wskazuje na związek między wizytami emisariusza Czarnej Madonny w Czechach i Polsce w 1996 roku oraz w Rumunii i Polsce w 1999 roku, a katastrofami naturalnymi, jakie spadły na te kraje, gdy zostały one poświęcone Królowej Niebios. Oby było to dla nas ostrzeżeniem przed poddawaniem naszego kraju komukolwiek poza Jezusem Chrystusem.
Miasta i narody, które poświęcają się czy poddają innym istotom niż Pan Jezus, pogrążają się w duchowej ciemności, ponieważ cześć oddawana każdej innej istocie poza Bogiem jest pokłonem wobec Szatana. Rezultatem jest ruina, często nie tylko duchowa, ale i ekonomiczna. Polska wydaje się niefortunną ofiarą tej strategii. W XVI pod względem militarnym, ekonomicznym i kulturowym nasz kraj należał do największych potęg Europy. Polska słynęła z tolerancji. Ludzie prześladowani w innych częściach Europy w naszym kraju mogli żyć i czcić Boga zgodnie z własnym sumieniem. W zamian wnosili swe talenty i etos pracy.
Trzecia część sejmu była wówczas w Polsce protestancka, nie dlatego, żeby procent protestantów był aż tak wysoki, ale dlatego, że katolicka większość nie kierowała się w wyborach bigoterią, lecz kompetencjami kandydatów. W efekcie, XVI stulecie przeszło do historii jako okres największej świetności Polsk. Do dziś nazywamy je „złotym wiekiem” polskiej kultury. Poważny wkład mieli w tym protestanci, jak na przykład Mikołaj Rej czy Andrzej Frycz Modrzewski.
Sytuacja zmieniła się w XVII wieku. Za sprawą prowadzonej przez jezuitów Kontrreformacji zaczęto z Polski wypędzać innowierców. Tradycja zajęła miejsce Pisma Świętego; kult Królowej Niebios pozycję Zbawiciela; prześladowania zastąpiły tolerancję. Palono polskie Biblie, chrześcijańską literaturę, protestanckie kościoły. Wpływ Słowa Bożego malał, a naród pogrążał się w pijaństwie, korupcji i bigoterii. Kres wolności słowa, myśli i wyznania zaowocował w kolejnym wieku rozbiorami Polski.
Jedną z przyczyn upadku polskiej tolerancji było sprowadzenie do naszego kraju jezuitów w 1564 roku. Zakon ten, powołany do zwalczania Reformacji, kierował się maksymą: „Cel uświęca środki”. Zakonnicy przebrani w góralskie guńki podjudzali prosty lud w Krakowie, aby znieważać i burzyć niekatolickie kościoły chrześcijańskie i palić Biblie. Wysyłali swe „bojówki” do innych polskich miast, aby tam dokonywać podobnego rozboju.
Jezuici rozwinęli w Polsce swoje szkolnictwo. Początkowo stało ono na niezwykle wysokim poziomie. Z czasem jednak, gdy zabrakło konkurencji ze strony szkół protestanckich, ich szkoły stały się ostoją zacofania. W dużej mierze z nich pochodziła zaściankowa szlachta, która swoim liberum veto blokowała niemal każdą korzystną dla naszej ojczyzny reformę.
Wychowanek jezuitów, kontreformacyjnie nastawiony król Zygmunt III Waza, przeniósł w 1596 roku stolicę, a w 1611 dwór z ”zarażonej” protestantyzmem Małopolski do Warszawy. Zanikowi tolerancji religijnej towarzyszył stopniowy upadek gospodarczo-militarny kraju. W 1612 roku skapitulowała polska załoga na Kremlu, w 1618 straciliśmy Smoleńsk, w 1621 Rygę i Inflanty, w 1648 Zaporoże, w 1667 lewobrzeżną Ukrainę, a w 1657 roku zwierzchność nad Prusami Książęcymi.
Zastanawia fakt, że największa dekadencja przypada na czas, gdy król polski Jan II Kazimierz (1648-68) ogłosił Królowę Niebios „Królową Polski”. Historyk katolicki Malachi Martin napisał, że zawarty z nią pakt „nigdy nie został odwołany, ani odrzucony przez naród polski, rząd polski, katolicki czy komunistyczny, od 1655 roku.” Odtąd, na Polskę spadły trzy rozbiory, przetoczyły się przez nią dwie światowe wojny, dotknęły ją nazistowskie zbrodnie, stalinowskie czystki i inne plagi.
Czy chcę powiedzieć, że kult Królowej Niebios narzucony polskiemu społeczeństwu jest jedyną przyczyną nieszczęść, jakie spadły na nasz kraj? Bynajmniej. Zastanawia jednak, że kraje, które mu hołdują (Polska, Hiszpania, Portugalia, Ameryka Łacińska) przez wiele wieków klepały biedę, która ominęła kraje, które odrzuciły kult Królowej Niebios (np. Wielka Brytania, Niemcy, Skandynawia, Szwajcaria, USA). Przy czym nie chodzi tylko o biedę w sensie ekonomicznym, lecz przede wszystkim w duchowym, gdy idzie o znajomość Boga i Jego Słowa.
Prorok Jeremiasz powiedział ludziom, którzy czcili Królową Niebios, utrzymując przy tym, że nie przeszkadza im to wciąż wierzyć w prawdziwego Boga:
„Pan nie mógł już znieść niegodziwości waszych postępków ani ohydnych czynów, jakie popełniliście. Dlatego kraj wasz został obrócony w pustkowie, stał się przedmiotem klątwy.” (Jer. 44:22-23).
Przestępowanie przykazań, w tym II przykazania biblijnego Dekalogu, które zakazuje oddawania czci stworzeniu (Wj. 20:4-5) otwiera przed królestwem ciemności dodatkowe możliwości ściągania nieszczęść i zaślepiania ludzi na Ewangelię.
Odżegnajmy się od kultu istoty, która nie ma nic wspólnego z błogosławioną matką naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Oddawanie czci Królowej Niebios jest kultem stworzenia a nie Stwórcy. Zdaje nas i nasz kraj na łaskę istot, które nie są przyjazne nam, ani Bogu, choć deklarują wiarę w Niego.
http://sadok13.blog.onet.pl/2008/08/16/krolowa-niebios/
To po pierwsze.
A poniewz RP nie jest krolestwem , nie moze miec krolowej.
Prywatne sympatie religijne nawet duzej liczby rodakow nie zmieniaja
systemu partyjnego na zakonny,mimo wielu podobienstw .
Nie zgadzasz się z argumentami z komentarza? http://Gibson.neon24.pl/post/131641,krolowa-polski-nie-zostala-wpuszczona-do-sejmu-rp#comment_1305587
http://Gibson.neon24.pl/post/131325,pieklo-czysciec-co-to-takiego
dowiesz się tam m.in co dzieje się z protestantami po śmierci, bo chyba nie jesteś tak naiwny i nie myślisz, że wtedy wszystko się kończy.
Znajdziesz tam także odpowiedź na Twoje wątpliwości odnośnie Matki Bożej.
https://m.youtube.com/results?q=ks%20natanek&sm=1
znajdzie tam Pan odpowiedź na Pana wątpliwości.
Pozdrawiam
Moja relacja z Bogiem jest zdecydowanie prostsza, niz rozwazania p
o implikacjach prawnych nazywania zmarlej ,wedlug teologicznych manuskryptow, przed prawie 2000 lat "kobity" (slowa ks.Natanka)
Krolowa Polski.
O ile sie nie myle panstwo tez nie nazywalo sie Polska.
Nie przeszkadza mi wiara rodakow ,ze niosac obraz niosa osobe sportretowana.
Ale innym rodakom to przeszkadza i trzeba brac pod uwage ich zdanie rowniez.
Pozdrawiam
To właśnie Matka Boska jest czwartym ogniwem łączenia ludzi ze strefą sacrum. Jej stały szacunek da wielką moc krzyżowi w polskim sejmie i w polskim kościele nie przez noszenie obrazu, lecz przez codzienne żegnanie się księży prawdziwym krzyżem: 1 w imię ojca, 2 syna, 3 ducha świętego, 4 z Maryją..
Pozdrawiam
Kolego cytujesz ścieżkę dowodową Świadków Jehowych. Mieszasz wszystko. Faktycznie Matka Rodzicielka była czczono już w neolicie jako personifikacja płodności. Kult kobiety rodzicielki, która zapewniała liczność i siłę grup społecznych był bardzo silny. W starożytności nadal była czczona, jako Nut, Pani Nieba. W średnim Państwie Egipskim jej znaczenie było już znikome. Rolę jej pełniła Izyda u boku Ozyrysa i syna Horusa tworząc trójcę, antagonistyczną do trójcy Set, Neftyda, syn- Anubis. Te dwie trójce dobra i zła ukształtowały poglądy Izraelitów w Egipcie, dlatego przyjęli za swój symbol dwa nałożone na siebie odwrotne trójkąty. W czasie Nowego Państwa jako bóg nadrzędny kultywowany był Aton-Ra, przedstawiany niekiedy jako słońce (nie był słońcem, to personifikacja światła i czas). Ten element żydzi umieścili w środku swojej sześcio-ramiennej gwiazdy, często też przedstawiano jako oko (symbol światła - czasu). Gwiazda syjonistyczna miała symbolizować równowagę między siłami zła i dobra. Żydzi uważali, że dobro nie może istnieć bez zła, światło bez ciemności. Nauka Jezusa odrzucała siły ciemności, dlatego symbolizował je tylko pojedynczy symbol trójcy Boskiej. Pani Nieba, Rodzicielka o czym piszesz mależy do bogów starych. W kulturze Greckiej jej rolę pełniła Demeter.
Nic jej nie łączyło z Matką Jezusa Marią, ani Królową Marią Magdaleną. Oby dwom katolicy oddają ukłony i mają za co je czcić. Nie znaczy to, że jej miejsce jest w Sejmie, jeszcze Polska nie jest państwem wyznaniowym. Wprowadzenie obrazu do Sejmu, było by jedynie wodą na młyn opozycji wobec PiS-u. Na pewno obraz by niczemu nie pomógł i żaden cud by się nie zdążył. Dobrze że znalazł się ktoś rozsądny i nie wpuścił obrazu do Sejmu.
no cóż, można wam tylko pogratulować dobrego samopoczucia.
Skad zatem wniosek o moim sprzeciwie?
Zbyt frywolne wnioski...
Pozdrawiam i zycze milego majowego poranka
A tak, to wszyscy oni jasno Polakom pokazali, że Państwo Polskie musi wg nich być oddzielone od Pana Boga.
I nie ważne jest Kto Matkę Boską przyprowadził do Sejmu, bo równie dobrze mogli to zrobić polscy bezdomni, ważny w tym wszystkim jest przekaz jaki dostaliśmy od nich. NIE CHCEMY BOGA.
Sam Jezus Chrystus przekazał nam poprzez objawienie siostrze Faustynie, Swój święty Wizerunek. Przypominam Ci że jest ten obraz na którym widnieje napis JEZU UFAM TOBIE
https://m.youtube.com/watch?v=dWJrlAzBsH4
jest to objawienie dane siostrze Eugenii Ravasio
ZRÓBCIE TO Z ROZSĄDKU...
Zróbcie to dla Polski, zrobcie to dla Was przy władzy, zróbcie to dla nas wszystkich.
Nie pozwólcie wykorzystać tego faktu wrogom Polski, ktorzy na tacy podają to waszemu, katolickiemu przecież elektoratowi, ze wszystkimi dla
Was i dla Polski.... Konsekwencjami.
Z tego co się zorientowałem, to objawienie siostry Eugenii Ravisio dotyczy Boga Ojca a nie ikon. Czyżby ciebie jako człowieka "specjalnej wiary" Dekalog nie dotyczył, albo wręcz przeszkadzał? Bóg w nim wyraźnie powiedział, że nie wolno oddawać czci żadnemu obrazowi, żadnej rzeźbie. Dlatego modlenie się do obrazu jest grzechem. Matka Boska, Bóg, Jezus nie mieszkają w obrazie, oni są wszędzie. Również nie potrzebują żadnych koron, szat z metali szlachetnych, gdyż Bóg stworzył świat, więc również wszelkie kamienie i metale szlachetne, Jezus powiedział, nie z tego świata jest Moje Królestwo". Matka Boska była skromna kobietą, nie obwieszała się świecidełkami. Modlić się można w dowolnym miejscu. Znasz jakieś objawienie, w którym Bóg nakazywał by chodzić z kopią obrazu?
W tych przypadkach jest odwrotnie.
Cierpliwie czeka....
https://m.youtube.com/watch?v=VkAAA666m7I
polecam szczególnie moim adwersażom i tym którzy ocenili ten artykuł jedynką
http://www.rozalia.krakow.pl/rc/-poslannictwo.htm
Czy Ty jesteś Polakiem?
Jak cię tak bardzo interesują moje korzenie możesz tu sobie poczytać:
http://michel.janssens.pagesperso-orange.fr/famille_fischer_von_treuenfeld_2.html